Nie, nie, nie jeszcze nie dziś..... czyli o myciu pędzli ;)

Witajcie :)

Dzisiejszy post będzie dotyczył tego, czego żadna z miłośniczek makijażu i posiadaczek dużej ilości pędzli nie znosi :D No tak....zawsze przychodzi taki dzień, kiedy w końcu trzeba umyć pędzle! :D Ile to razy mówimy, jeszcze nie dziś, jutro, jeszcze jest ok.... ale niestety o pędzle trzeba dbać i nie chodzi tutaj tylko o to by jak najdłużej nam służyły ale przede wszystkim o higienę. Doskonale wiemy, że długo niemyty pędzel jest świetną pożywką dla bakterii :/ Jeśli chcecie wiedzieć, jakich produktów używam i jak to robię zapraszam dalej :)


Zacznijmy od tego co nam będzie potrzebne:


Podstawą są oczywiście brudne pędzle ;) A dodatkowo: szampon, szare mydło, ręczniki papierowe, kubeczek, ręcznik na którym rozłożymy pędzle do wysuszenia i odżywka do włosów.


Od czego zaczynam? Od przygotowania sobie miejsca pracy. 





Przygotowuje sobie szare mydło, trochę szamponu w kubeczku i odżywkę. Dlaczego aż 3 produkty? Otóż pędzle możemy podzielić na te z włosiem naturalnym i syntetycznym. Do mycia syntetycznych używam szarego mydła, które świetnie usuwa brud z cieni a zwłaszcza podkład, który jest niemiłosiernie ciężki do usunięcia zwłaszcza jak pędzel zostanie brudny na kilka dni. Natomiast do włosia naturalnego używam produktów, którymi myjemy nasze włosy czyli szampon i odżywkę.



Tutaj mam 4 pędzle z włosia naturalnego kozy, każdy z tych pędzli zwilżam letnią wodą, nakładam na nie trochę szamponu i o wewnętrzną stronę reki pocieram nim by usunąć bród. Oczywiście robimy to delikatnie, tak samo jak traktujemy swoje włosy :)


Na umyty pędzel nakładam odrobinę odżywki do włosów i odkładam na chwilę.


Po kilku minutach spłukuję odżywkę i odkładam pędzle na papierowy ręcznik. Przechodzimy do reszty pędzli czyli syntetyków. Do ich mycia używam szarego mydła, ponieważ najlepiej sprawdza się do tego rodzaju włosia, czasami jeśli np podkład nie chce się "odczepić" od pędzla używam trochę szamponu , ale przeważnie samo mydło wystarcza.



I postępujemy tak samo, zwilżamy pędzel, nakładamy mydło i delikatnie usuwamy resztki produktów.

Tak umyte pędzle odkładamy na papierowy ręcznik, oczywiście musimy zwracać uwagę na to by przy myciu pędzli nie zmoczyć za bardzo trzonków bo duża ilość wody może spowodować odklejanie się trzonka i nasz pędzel będzie zniszczony. 



Po osuszeniu pędzelków rozkładam je na ręczniku i pozostawiam na całą noc do wyschnięcia.Ważne jest to jak układamy pędzle, najlepiej żeby ta część z włosiem znajdowała się jakby w powietrzu, wtedy nie ma ryzyka, że nasze włosie się odkształci. 




Dodatkowo, żeby włosie po wysuszeniu pozostało w niezmienionym kształcie, wycinam z ręcznika papierowego paski, które owijam wokół włosia, wtedy mam pewność, że pędzel się nie "rozcapierzy" :)




Tak wygląda moja pielęgnacja pędzli. Mam nadzieję, że będzie pomocna dla wielu z Was :)
Zapraszam na kolejne posty :)
Pozdrawiam serdecznie
Katasza :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Katasza , Blogger